Oto sposoby, którymi sama się wyleczyłam, bez tabletek i lekarzy... Przyjmując fason życia taki, jaki ogólnie jest nam znany, zdrowia sobie nie wypracowałam. Przeciwnie... Żyłam jak wszyscy w przekonaniu, iż odżywiam się jak najmocniej prawidłowo, a leczenie farmakologiczne jest potrzebne w przypadku choroby. Mało, a właściwie można powiedzieć, iż nic nie wiedziałam na temat poprawnego odżywiania, leczenia metodami naturalnymi, leczenia dietą i ruchem, a także o naszym miejscu w przyrodzie. Nie doceniałam możliwości swego organizmu w walce z chorobami, wierząc, iż tylko lekarz i przepisane poprzez niego tabletki są w stanie przywrócić zdrowie każdemu. Leczyłam się więc długo - w przekonaniu, że jednak kiedyś wyzdrowieję. Niestety, prawda okazała się inna. Nie wyleczyłam się, a ponadto słyszałam słowa, że z chorych stawów nikt jeszcze się nie wyleczył. Leczyłam się ponad trzy lata zgodnie z zaleceniami lekarza i skutek był opłakany. Cierpiałam coraz bardziej, dochodziło do zatruć lekami, traciłam kondycję z dnia na dzień i byłam coraz bardziej niesprawna. Stawałam się kaleką niezdolną do normalnego życia bez bólu i pomocy innych. Gdy już byłam u kresu wytrzymałości... Gdy już byłam u kresu wytrzymałości i bez perspektyw na jakąkolwiek udoskonalenie, zrozumiałam, że leczenie tradycyjne nie pomoże mi na pewno. Zrozumiałam, iż nie ma już sensu leczyć się w zalecany mi sposób, tym bardziej iż przed podjęciem leczenia czułam się dużo lepiej. Chcąc wrócić do prawidłowej kondycji, szukałam możliwości we wszelkich przystępnych mi publikacjach. Spotykałam się z wegetarianami, zasięgałam danych u lekarzy znających temat leczenia dietą i efektów takiego leczenia. Po zdobyciu zróżnicowanych wiadomości o oczyszczaniu organizmu odpowiednią dietą zabłysło światełko nadziei na udoskonalenie mojej kondycji i możliwości w miarę normalnego życia.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.