Moment rozszerzania diety niemowlęcia wielu rodziców widzi oczyma wyobraźni w dość ciemnych barwach. Jedzenie na stoliku do karmienia, we włosach, na nowej bluzce mamy, wszędzie, tylko nie w buzi... Zapomnij o przerażających wizjach roztaczanych przez bardziej doświadczonych rodziców. Pozytywne nastawienie to podstawa – rozpoczynacie właśnie wspaniałą kulinarną przygodę!
Plastikowe, czyli wygodne
Z pewnością nie wszystkie naczynia od razu będą Wam potrzebne – niektórym mamom przez dłuższy czas wystarcza tylko łyżeczka, którą podają dzieciom posiłek wprost z gotowego słoiczka, inne przygotowują posiłki same, jeszcze inne decydują się na rozszerzanie diety metodą BLW, w której dziecko je samodzielnie – na początku rączkami. Prędzej czy później jednak przyda się głęboka miseczka, opcjonalnie płaski talerzyk, kubek i sztućce.
Większość rodziców decyduje się na naczynia plastikowe, których największą zaletą jest to, że się nie tłuką. Przydadzą się szczególnie w początkowym okresie rozszerzania diety, kiedy ruchy maluszka są jeszcze nieskoordynowane i istnieje duże prawdopodobieństwo, że miska czy kubeczek wyląduje na podłodze. Pamiętajmy jednak, aby zakupiony przez nas zestaw posiadał oznaczenie BPA free (brak szkodliwego dla organizmu bisfenolu A, znak zwykle wytłoczony na spodzie produktu).
A może rozwiązanie bardziej ekologiczne?
Coraz więcej rodziców obdarza jednak wyroby plastikowe sporą dozą nieufności. Choć trudno całkowicie wyeliminować je z codziennego życia, starają się ograniczyć ilość plastikowych produktów, szczególnie znajdujących się w otoczeniu dzieci. Powód? Według przeprowadzonych badań, związki chemiczne, z których produkowane są plastikowe przedmioty, nie pozostają bez wpływu na zdrowie ludzi, mogą na przykład ingerować w gospodarkę hormonalną organizmu.
Alternatywą dla plastikowych naczyń są te w wersji eko. Dobrym wyborem będą produkty wykonane z włókien roślinnych, na przykład naczynia z bambusa i skrobi kukurydzianej. Naczynia te są lekkie, odporne na upadki, można je myć w zmywarce. Z pewnością znajdziecie kolorystykę i wzornictwo odpowiadające Waszemu maluchowi – w tej kwestii naczynia ekologiczne nie ustępują plastikowym.
Porcelana? Świetny wybór!
Rodzice jak ognia unikają wszystkiego, co może potłuc się w obecności dziecka. Obawiają się zranienia uszkodzonym przedmiotem, nie chcą również narażać się na straty materialne. Naprawdę warto jednak spojrzeć łaskawszym okiem na porcelanę. Wbrew pozorom naczynia ceramiczne mogą sprawdzić się dużo lepiej niż plastikowe.
Nie są one tak lekkie jak plastik, który jednym ruchem można strącić na podłogę. Porcelana nie odkształca się, jest odporna na wysokie temperatury i, w przeciwieństwie do plastiku, wolna od substancji chemicznych niewiadomego pochodzenia. Trzeba również przyznać, że porcelana ma po prostu swój urok – maluch uczestnicząc w rodzinnych posiłkach je jak dorosły. To dobry wstęp do nauki dobrych manier przy stole. Polecamy!