Coraz częściej mówi się, że nie na ruchliwej ulicy czy podczas uprawiania sportów ekstremalnych, ale we własnym domu najszybciej może przydarzyć nam się przykry wypadek. Może nie do końca jest to zgodne z prawdą, jednak statystyki rzeczywiście dowodzą, że odsetek wypadków, którym ulegamy w domu, z roku na rok niebezpiecznie rośnie. Dobrze wyposażona domowa apteczka jest więc niezbędna!
Oparzenia – wystarczy chwila nieuwagi
Kuchnię z całą pewnością możemy uznać za najniebezpieczniejsze miejsce w całym domu. Prąd, gaz i woda w jednym pomieszczeniu sprawiają, że konieczne jest skupienie oraz znajomość zasad bezpieczeństwa, szczególnie, jeśli mamy małe dzieci. Kuchenne wypadki to przede wszystkim oparzenia, tak więc w naszej apteczce nie może zabraknąć preparatów chłodzących. Zwykle dostępne są w formie pianki lub żelu, zawierających w składzie na przykład kojący pantenol. Równie ważna jest jednak wiedza o tym, jak postępować w przypadku oparzenia.
„Szybko, ręka pod zimną wodę!” - to najlepszy sposób na oparzenie, jednak mimo ogromnego czasem bólu musimy pamiętać, że woda nie może być lodowata. Należy schładzać nią chore miejsce około 15-30 minut w zależności od tego, jak głębokie jest oparzenie. Pamiętajmy również, że nie wolno przekłuwać bąbli powstających po oparzeniu!
Zatrucia pokarmowe
O zatrucie w kuchni naprawdę nietrudno. Zacznijmy nietypowo od… domowej apteczki, którą większość ludzi trzyma właśnie w kuchni. Pilnujmy, aby nasze leki były przechowywane w odpowiednich warunkach i zdatne do spożycia.
Zarówno jeśli chodzi o leki, jak produkty spożywcze, a także chemię gospodarczą trzymaną w kuchni warto wyrobić sobie nawyk przechowywania wszystkiego w miarę możliwości w oryginalnych opakowaniach. Rozlewanie płynu do naczyń do różnych buteleczek, przechowywanie żywności w pudełkach bez oznaczonej daty przydatności do spożycia… takie błędy popełniamy na co dzień, zupełnie nie zdając sobie sprawy, jak negatywnie mogą odbić się na naszym zdrowiu. Wystarczy chwila nieuwagi, a w najlepszym wypadku padniemy ofiarą mdłości lub biegunki. Niestety, czasem skutki takiej niefrasobliwości trzeba leczyć na szpitalnym oddziale. Silne nudności, zawroty głowy, wymioty, zaburzenia świadomości należy skonsultować z lekarzem!
Gdzie ten plaster ?!?
Zranienia, podobnie jak oparzenia, zdarzają się w kuchni niezwykle często. Zwykle są to niewielkie skaleczenia nożem, które jednak, jak to rany cięte, dość mocno krwawią. Jeżeli krwawienie ustało, miejsce zranienia jest małe, a ślad po nim w niczym nam nie przeszkadza, nie musimy nawet naklejać plastra. Czasem jednak dobrze założyć na miejsce zranienia opatrunek, aby nie doprowadzić od powstania zakażenia. Niech nie przyjdzie nam jednak do głowy dodatkowe zabezpieczanie rany domowymi metodami, „bo przecież tyle jeszcze muszę zrobić w kuchni!”. Taka rana nie oddycha, gorzej się goi, może się to nawet skończyć obumarciem tkanek.